Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2017

Rozdział 11

Minęły już dwa tygodnie od mojej kłótni z Raphaelem. Od tego czasu praktycznie ze sobą nie rozmawiamy. Nie powiem, że jest mi z tym łatwo, ale nikomu nie pozwolę się tak traktować. Jest późne popołudnie, niedawno wróciłam z pracy. Siedzę sobie przy stole i piję letnią, rozmleczoną kawę. Raphaela jeszcze nie ma, ale w tym momencie słyszę szczęk klucza w zamku, który oznacza, że właśnie wrócił. Choć siedzę tyłem do wejścia, słyszę, że jego kroki są wolne, to znaczy spokojne. Kiedy staje w wejściu do kuchni, odzywa się łagodnie: - Cześć, Rinelle. Chodź ze mną. Ja… chciałbym ci coś pokazać. W tym momencie odwracam się na krześle i mierzę go badawczym wzrokiem. - Co takiego? – pytam nieufnie. - Po prostu chodź – odpowiada. Ja jednak nie ruszam się z miejsca. - Rinelle, proszę – Raphael próbuje chwycić mnie za łokieć, ale cofam rękę – W porządku, jak chcesz. Ale to jest naprawdę ważne. Jeszcze raz spoglądam na niego podejrzliwie, jednak w końcu ciekawość zwycięża. - Dobra, zgoda