Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2016

Rozdziały 7 i 8

*** Tej samej nocy, rozmowa telefoniczna - I co? - Chłopak chyba się jeszcze nie domyślił. - Chyba czy na pewno? - Nie wiem, nie siedzę mu w głowie. - Płacą ci za to, żebyś wiedział. Zabraliście chociaż teczkę? - Nie udało się. Dziewczyna nas zaskoczyła. - Tamta mała? I co? - Nic, nastraszyliśmy ją, ale nagle przyszedł najmłodszy Cortez i musieliśmy się zbierać. - Kretyni. Przecież mogą was rozpoznać. - Wątpię. - Obyś się nie mylił. - Spokojna głowa, siedzę w tym fachu nie od dziś. - Ta, świetnie. No dobra, koniec rozmowy. Bez odbioru. 7 Budzi mnie światło dnia wpadające przez okno. Nie otwieram od razu oczu. Jest mi ciepło i miękko. Tylko dlaczego ten miękki grzejnik, do którego się przytulam, porusza się? Nagle wszystko do mnie wraca. Wydarzenia z wczoraj przewijają się w mojej głowie aż do momentu rozmowy z… A, no tak. Raphael. To wiele wyjaśnia. Decyduję się więc rzucić okiem na sytuację. Czyli tak, mój policzek znajduje się tuż przy klatce piersiowej chł

Rozdział 6

Przepraszam za ten poślizg, mało czasu! Ale tym razem rozdział, choć jeden, to trochę dłuższy :) 6 . - Cholera jasna! Zrywam się na równe nogi. Dopiero po paru sekundach orientuję się, że obudził mnie okrzyk. Wiadomo czyj. Z cichym westchnieniem rezygnacji odrzucam kołdrę i człapię do kuchni. Tam widzę mojego ulubionego kolegę przeszukującego wszystkie szafki po kolei. - Czego szukasz? – pytam lekko chrypiąc. - Kawy – odpowiada mi przytłumiony przez wnętrze szafki głos Raphaela. - Chodzi ci o to? – podaję mu stojącą na stole (wielkie słowo, tak naprawdę powinnam powiedzieć na stoliczku dla skarłowaciałych anorektyczek ) puszkę z rozpuszczalną. Brunet odwraca się do mnie i artykułuje powoli i dobitnie, jak dla debila: - To. Jest. Beznadziejne. Badziewie. A ja chcę normalnej kawy. Teraz mam okazję mu się przyjrzeć. Ma cienie pod oczami i jakieś takie nieobecne spojrzenie, a jego włosy są rozczochrane bardziej niż zwykle. Wygląda, jakby nie spał całą noc. - Wszystko u